24 lutego 2017

Relacja z zawodów LOTOS Cup w Szczyrku

Cześć kochani! :D
Przepraszam, że tak mało tutaj z Wami jestem, rzadko coś dodaje, a na Wasze blogi praktycznie nie zaglądam, ale wierzcie mi naprawdę nie mam kiedy :/ Do matury pozostało troszkę ponad 2 miesiące, a moje cztery rozszerzenia plus przedmioty obowiązkowe same się nie nauczą. Z kolei jeśli już znajdę trochę wolnego czasu, to chcę wyjść gdzieś do ludzi lub wybrać się na małą wycieczkę, aby trochę ochłonąć od nauki i wszystkich obowiązków. Na pewno po maturach powrócę do Was na dobre i będę publikowała posty tak, jak to było dawniej, czyli co tydzień. :) 
Jednak zanim to się stanie, to mam dla Was kolejną relację, ponieważ udało mi się pojechać na zawody LOTOS Cupu do Szczyrku. Podejrzewam, że gdyby nie klasa maturalna to znacznie częściej bywałabym na takich krajowych zawodach. :) Dodatkowym pretekstem (świetnym pretekstem) do tego wyjazdu było spotkanie z moją przyjaciółką - Natalią, która również jest w naszej redakcji i przyjechała na te zawody aż z Poznania. Super, że się pojawiłaś kochana! :D ;*
Jakie wrażanie zrobił na mnie Szczyrk zimą i jakie skoczne sytuacje z tego wyjazdu dodam do swojej kolekcji wspomnień? Zapraszam na relacje. :) 



Sobotnie zmagania w Szczyrku zaczynały się już o godzinie 9.00. Jednak zarówno ja, jak i mój chłopak nie możemy się ostatnio wyzbierać na czas, a dodatkowo potrzeba zatrzymania się po drodze na śniadanko, spowodowała, że na miejsce przybyliśmy trochę po 10.00. Pewnie nie uwierzycie, ale mimo sporej ilości skokowych wyjadów, na których byłam, nigdy wcześniej nie widziałam kompleksu skoczni Skalite zimą. :O Aż sama się sobie dziwiłam, no ale lepiej późno niż wcale haha :D Po przybyciu pod skocznię, tradycyjnie już dla mnie, od razu wyjęłam aparat i już nie mogłam się doczekać możliwości porobienia zdjęć. Uwielbiam to robić, a ostatnio miałam spory niedosyt w tym zakresie, bo poprzednim razem jako fotograf mogłam się realizować podczas Pucharu Świata w Wiśle, a taka przerwa to dla mnie bardzo długo. Przywitaliśmy się ze wszystkimi znajomymi ze świata skoków, w tym z Natalką, o której wspominałam na początku. To właśnie z nią tego dnia działałam na skoczni. Na początku poszłyśmy poobserwować rozgrzewkę zawodników, bo jak wiecie, bardzo lubię robić wtedy zdjęcia. I tym razem udało mi się zrobić kilka takich, z których jestem naprawdę zawodolona. :) 


Poznajecie kto jest na zdjęciu powyżej? :) To młody, czeski skoczek - Frantisek Holik. Odkąd robiłam z nim wywiad na mojego bloga, cały czas próbowaliśmy spotkać się na zawodach i zawsze jak ja gdzieś jechałam, to on akurat nie i na odwrót. Teraz w końcu udało się poznać w rzeczywistości. Frantisek to bardzo miły i zawsze uśmiechnięty zawodnik. No i oczywiście wiedział do czyjego aparatu pozować. :D 

Podczas takich krajowych zawodów, jak LOTOS Cup jest wiele możliwości, aby znaleźć sobie odpowiednie miejsce do zdjęć, ponieważ bez żadnych akredytacji można na spokojnie wejść na górę skoczni, czy też próbować swoich sił fotografując zawodników w locie. Moim planem było znalezienie się w każdym miejscu po trochę, bo niestety w dwóch miejscach nie mogłam być równocześnie, a szkoda :D Jak zaplanowałam, tak też działałam. Belka, rozbieg, lot, dół, wyciąg - plan prosty :D Nie dałabym rady wybrać miejsce, w którym najlepiej robi mi się zdęcia, ponieważ belka, rozbieg, czy lot to szansa na wykonanie bardzo ładnych, interesujących zdjęć, możliwość uchwycenia prędkości i poszczególnych faz skoku. Natomiast zdjęcia na dole, po oddanym skoku, czy przy wyciągu dają możliwość kontaktu ze skoczkami i uchwycenia ich uśmiechów, co osobiście bardzo lubię. :) Tak więc wszystko ma swoje plusy. :) 



,, Kinia leci na miasto'' - to dobry tytuł dla tego zdjęcia, dzięki Przemek! :D 

Zawody mijały mi bardzo szybko :/ Nie wiem dlaczego tak już właśnie jest, że najpierw czeka się na dany wyjazd, odlicza dni, wszystko planuję, a jak on już nadejdzie to leci tak szybko, że nawet nie zauważę, a już jest koniec i czas wracać do domu :/ Nie inaczej było i tym razem. Jednak zanim nadszedł koniec spotkało mnie kilka bardzo fajnych sytuacji. Na początku robiłam zdjęcia dekoracji najmłodszych kategorii wiekowych. I tutaj wielkie gratulacje dla Tymka Cienciały, który zajął trzecie miejsce, będąc dwa lata młodszym od innych, z którymi rywalizował. Ale jak o Tymku mowa.. było mi bardzo miło, że jego tata - Pan Andrzej, nadal mnie pamięta z letnich zawodów dla dzieci i poprosił, żeby porobić trochę zdjęć Tymkowi (teraz można je znaleźć na jego grupie na Facebooku). :) Jednak wracając do ciekawch, a może nawet trochę zabawnych sytuacji. Kiedy stałam sobie na górze przy wyciągu i robiłam zdjęcia, kolejnym skoczkiem wyjeżdżającym na górę był Kuba Jurosz. Nie wiem czy kojarzycie, ale on zawsze pozując do zdjęć robi taką charakterystyczną pozę (pokaże Wam na zdjęciu pod koniec posta). Tym razem też ją wykonał, a ja nie wiedząc czemu cofnęłam się i o mało nie wpadłam do dużej zaspy na sobą ;p Widząc to Kuba powiedział do mnie: ,,No prawie się wywróciłaś na mój widok'' :D Bo kto inny jak nie ja mógłby się wywrócić robiąc zdjęcia? ;p Inna dość zabawna sytuacja miała miejsce troszkę wcześniej, kiedy chciałam znaleźć sobie dobre miejsce do robienia zdjęć w locie. Podczas letnich zawodów w Szczyrku miałam takie ,,swoje miejsce'', wiedziałam, że właśnie tam wyjdą dobre zdjęcia. Nie wpadłam na to, że zimą stanie tam będzie nie możliwe ze wzgledu na śnieg (zdecydowanie za głęboki śnieg ;p ) i śmiało poszłam na sprawdzone przez siebie miejsce. Wielkie było moje zaskoczenie, kiedy okazało się, że po zrobieniu jednego korku zapadłam się w śniegu naprawdę konkretnie, choć w sumie nie tylko moje, bo widzący mnie trenerze uśmiechali się pod nosem, a może spodobała im się moja determinacja? ;p  Mimo tego nie poddałam się, bo to nie w moim stylu i znalazłam sobie inne, równie dobre miejsce do robienia zdjęć w locie. :)



To nadszedł czas na krótkie podsumowanie. Bardzo się ciesze, że po raz kolejny tej zimy udało mi się pojechać na skoki i móc zdobywać kolejne doświadczenie, działając pod skocznią, bo chociaż obecnie nie wiem dokładnie jakie decyzje podejmę w związku ze swoją przyszłością, to praca przy skokach jest dla mnie bardzo ważna i ciesze się, że mam taką możliwość. Dodatkowo fajnie było znów spotkać uśmiechających się do obiektywu zarówno skoczków, jak i skoczkinie, no i oczywiście znów spotkać się ze znajomymi! :))

Powiem Wam także, ze sporym zaskoczeniem był dla mnie strat w zawodach krajowach Andrzeja Stękały, Krzyśka Bieguna, czy choćby Przemka Kantyki i Krzysia Miętusa. To dość niecodzienne, że kadrowicze startują w takich zawodach, ale może jest to jakiś sposób na odnalezienie dobrej dyspozycji, za co ja mocno trzymam kciuki! :)

Zapraszam Was do zobaczenia galerii: http://skoki24.pl/2017/02/21/lotos-cup-2017-rywalizowali-szczyrku-zdjecia/ :) Także tutaj dodaję trochę zdjęć. :)


 Na początek jakieś moje zdjęcie :D Mówiąc szczerze bardzo je lubię i dziękuję Natalce, że udało jej się sprawić, że wyszłam na jakimś zdjęciu jak człowiek ;*












































Tutaj jest właśnie Kuba i jego poza :D 



























Kibicujcie jutro bardzo mocno, bo obserwując skoki Polaków w Lahti może to być kolejny historyczny dzień w dziejach polskich skoków narciarskich! :D

Nie wiem kiedy odezwę się do Was następnym razem. :/ Mam w przygotowaniu kolejny wywiad do serii ,,Something about David'', więc postaram się to dodać przed Planicą, a po niej choćby nie wiem co przygotuję super relację, tym bardziej, że mogę już oficjalnie powiedzieć, że spełniam kolejne ze swoich marzeń i w Słowenii będę jako dziennikarka, ostatnio otrzymałam informację o przyznaniu akredytacji. :D Czas wydaje mi się, że to wszystko jest snem, ale po ustrzypnięciu nadal jest jak jest, więc no to jednak prawda. :)

Pozdrawiam Was serdecznie i do napisania! :D 




16 komentarzy:

  1. Miło, że wróciłaś do nas z relacją!
    Może wies czy koleżanka z Poznania wybiera się na PK do Zako? bo szukam towarzystwa :D Moja ekipa się niestety wykruszyła więc podróż stoi pod znakiem zapytania :(

    http://skijumpersgrafy.blogspot.com/2017/02/58-markus-eisenbichler.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się bardzo cieszę, że udało mi się coś napisać! :D mam nadzieję, że mimo matury będzie udawało mi się coś dodawać ;)
      A co do PK obecnie nie wiem kto dokładnie się wybiera, ale właśnie Natalka, o której tutaj wspominałam na pewno chętnie by pojechała, tak mi się wydaje, mogłybyście jakoś pogadać :)

      Usuń
  2. Jak zwykle super relacja.
    Matura najwazniejsza ja tak mam narazie z egzaminem gimnazjalnym.
    Teraz Lahti nie moge sie doczekac dzisiejszego konkursu.
    Fajnie ze marzenie o wyjezdzie do Planicy ci sie spelni. Baw sie dobrze (;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! :D
      To sama rozumiesz jak to jest z tą nauką, ale powiem Ci z perspektywy czasu, że egzamin gimnazjalny to nic trudnego, dasz sobie radę na pewno! :D
      A w Planicy na pewno będzie super, liczę, że wrócę do dobrą energią przed kwietniem pełnym nauki :D

      Usuń
  3. Hej, hej :)
    Bardzo, ale to bardzo lubię Twoje relacje! Jeżeli akurat nie mogę pojawić się na danych zawodach, a Ty jesteś i potem tak fajnie to wszystko tutaj opisujesz i dodajesz mnóstwo zdjęć, to czasami czuję, jakbym tak trochę tam była :D
    A Szczyrk bardzo bardzo lubię, tylko obawiam się, że nie trafiłabym tam busem :D
    Mam nadzieję, że spotkamy się niedługo na skoczni :)
    Buziaki Kochana ;*

    Ps. Zapraszam do siebie na nowy wpis: http://oczami-skokomaniaczki.blogspot.com/2017/02/moja-przygoda-ze-skokami-czyli-od-czego.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę tak masz? :D jejku to super! <3 bo zawsze pisząc relacje mam taki właśnie cel, że jak ktoś nie może być na danych zawodach to, żeby czytając mógł sobie to wyobrażać :D Także bardzo Ci dziękuję ;*
      A spotkanie już ustalone ;*

      Usuń
  4. Jak zawsze super relacja! I świetne zdjęcia! ;) Zazdroszczę Ci bardzo tych wszystkich wyjazdów! :)
    http://autografymartynyautografy.blogspot.com/2017/02/61-daniele-varesco-akredytacja.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!! :))
      Właśnie sama się śmieje, że tej zimy miałam prawie nigdzie nie jeździć, bo wiadomo - matura, a wyszło jak wyszło haha ;p

      Usuń
  5. Kolejny cykl zawodów zaliczony i nie powiem podobało mi się :D, zapraszam do mnie: https://autografyzuzy.blogspot.com , też napisałam krótką relację. Byle do PK, wyjazdy na zawody to uzależnienie, a Lotos to znowu nowe i inne doświadczenie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli Ty też byłaś pierwszy raz na Lotosie :D
      Zgadzam się, że wyjady to uzależnienie <3 jak się raz pojedzie to chce się więcej i więcej ;) Mnie niestety nie będzie na PK ze względu na wyjazdy do Planicy, a szczególnie przez przygotowania do maturki :/ Ale baw się dobrze! :D

      Usuń
  6. Rewelacyjna relacja! Boże Holik! <3 haha uwielbiam go ^^ Śliczne zdjęcia! Masz talent :D Trzymam kciuki na maturze! https://dreamerworldfototravel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo bardzo dziękuję! :D Miło słyszeć takie słowa :D

      Usuń
  7. Ciekawa relacja i fajne fotki. Zapraszam na nowy post blizejgwiazd.blogspot.com.

    OdpowiedzUsuń
  8. Haha! Frantisek najlepszy! Wspaniała relacja i przepiękne zdjęcia.
    Zapraszam do mnie: http://morethanskijumping.blogspot.com/2017/03/29-damian-lasota.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Hejka ! Super blog i super zdjęcia zrobiłaś !! Cieszę się ,że tyle młodych dzieci i młodzieży w Polsce skacze na nartach i mamy coraz więcej zdolnych skoczków i skoczkini ! Gratuluję !

    OdpowiedzUsuń